Multimedialna książka dla dzieci pt. Inanimate Alice zaczęła powstawać w 2005 roku, rozwija się do dzisiaj. Dzisiaj przeczytałam (?*) pierwszy rozdział. Jestem chyba… rozczarowana, zastanawiam się dlaczego.
Może po prostu dlatego, że to książka dla dzieci? Może dlatego, że czytałam o niej wcześniej w kilku miejscach i spodziewałam się czegoś więcej, nawet nie wiem, czego, pewnie fajerwerków sypiących się z ekranu. A może dlatego, że nie jestem przygotowana/przyzwyczajona do takiej lektury, choć o czymś takim marzyłam? Może dlatego, że to jest książka dla tych, którzy od najwcześniejszych lat siedzieli przy komputerze (choć ja zaczęłam bawić się komputerami, jak miałam niecałe 9 lat, gdy w domu pojawiło się Atari 800XL).
Kilka ciekawostek, które wyczytałam na stronie poświęconej książce, rzucam je bez analizy, są ciekawe same w sobie, zachęcają do zajrzenia na stronę:
- Na konferencji Australian Association for the Teaching of English zostanie wygłoszony referat na temat książki;
- „New media demands new literacies” – założenie, że we współczesnym świecie proces uczenia, nabywania umiejętności rozumienia słowa pisanego, musi przebiegać inaczej;
- Słowa-klucze charakteryzujące Inanimate Alice to:born-digital, multimedia, interactive, episodic, novel, to digital literacy title, jest multilingual i jest pierwszym przykładem na transmedia (dokładne opisy w zakładce „iTeach – About”;
- Rejestrując się, można otrzymać darmowy dokument .pdf, który jest przewodnikiem dla nauczycieli, w jaki sposób należy korzystać z Inanimate Alice;
- Zapisując się do newslettera, dostaniemy wolny dostęp do muzyki do książki;
- Najciekawsza część to według mnie opis tego, czego uczą się dzieci w poszczególnych rozdziałach Inanimate Alice i jak się te umiejętności mają do standardu nauczania (czyli po polsku kompetencji zdobywanych w poszczególnych klasach) (zakładka „Standards”).
Nie umiem nawet powiedzieć, co mi się nie podobało. Z pewnością muzyka i efekty dźwiękowe, momentami bardzo drażniące, a wręcz irytujące do tego stopnia, że sciszyłam znacznie, ale przecież to nie konstytuuje całej książki. Może w innych rozdziałach będzie inaczej, nie wyobrażam sobie, że ich nie obejrzę, dowiem się, co dalej z Alice, jak dorasta, co się dzieje z jej wymyślonym przyjacielem, Bradem.
Nie wiem. Będę śledzić losy Inanimate Alice, będę uważnie przyglądać się temu, co robią jej twórcy.
Inanimate Alice napisała Kate Pullinger i „cyfrowy twórca” Chris Joseph. Oparli się na scenariuszu i grze wyprodukowanej przez Iana Harpera. Pakiet edukacyjny przygotowała dr Jessica Laccetti. W projekcie uczestniczyło jeszcze kilka osób, wszystkie są wymienione na stronie, a ja przywołuję tylko te, które mnie najbardziej zaintrygowały.
Książkę można za darmo przeczytać (?*) w internecie.
* Pytajnik w nawiasie po słowie „przeczytałam” odnosi się do tego, że sama nie wiem, czy właśnie to jest „to” słowo. Czy taką książkę się czyta? Czy to jest książka w ogóle?
Dodaj komentarz